Dzisiaj potrzebuję wsparcia merytorycznego :) Czasami zdarza się tak, że zaczynam kwestionować dotychczas niekwestionowane przez siebie pewniki i zaczęłam się zastanawiać dlaczego po każdym myciu używam odżywki A NIE MASKI?
Zważywszy, że:
- maski również ułatwiają rozczesywanie;
- maski również ujarzmiają naelektryzowane włosy;
- maski są bogatsze w składniki odżywcze;
- czas aplikacji masek jest różny w zależności od producenta (od "chwilówek" porównywalnych do odżywek do ok pół godziny) i a mi zresztą obojętny od kiedy mam termo-czepek;
- cena / wydajność są porównywalne (czyt. zależne od producenta);
- maski też ładnie pachną ;)
... dlaczego nadal po każdym myciu używam odżywki? A tę bardziej odżywczą maskę stosuję w najlepszym przypadku raz na tydzień? Na szybko doklikałam się, że maska, poprzez swoje bogactwo treściwych składników może obciążyć włosy, a nawet spowodować ich nadmierne przetłuszczanie. Osobiście tego typu miałam problem wyłącznie w przypadku źle dobranej maski. Ten sam problem występuje zresztą w przypadku źle dobranej odżywki.
Macie jakieś doświadczenia w tym zakresie?
Pozdrawiam!